Drugi raz byłam na aerobiku w basenie. Wydaje się mniej intensywnie, niż tydzień temu. Albo się przyzwyczaiam. Trochę się na mnie gapią, ale mi to nie przeszkadza.
Rano myślałam o tym, że mamy jeszcze kupić łóżko. Obliczyłam wszystko i wyszło mi, że na uwicie gniazda jeszcze potrzeba 2,500 zł. Boję się, że nie zdążymy wszystkiego kupić, ustawić.
W autobusie myślę, że jestem chora psychicznie z tym kupowaniem, budzeniem się rano i przeglądaniem katalogów, paniką i na pewno to nie jest dopingujące dla Chłopaka. I niesprawiedliwe to jest, takie wymaganie.
Gdzieś jakieś kompromisy trzeba będzie. Mam nadzieję, że wydamy mniej i zdążymy.
Malowanie pokoju dziecięcego właśnie trwa :)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz