Kładę na brzuchu pozytywkę. Tę po siostrach, z pieskiem i kotkiem w wyblakłym domku. Zastanawiam się, czy nie jest za głośna. Zawsze kiedy ją przykładam, czuję ruchy. Plan był taki, że miała go uspokajać i kiedy już Szkrabuń będzie z nami, łatwiej mu się przy tym będzie zasypiało, bo będzie mu się kojarzyło.
No, zobaczymy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz