Czytałam do poduszki ,,Ginekologia i położnictwo". A, tak ostatnio sie zainteresowałam :p
Pouczające, choć w bardziej hardkorowych momentach zrobiło mi się niewyraźnie i czym prędzej chciałam wrócić do jakiejkolwiek fabuły nienawiązującej do rozwarć, nacięć, ułożeń główki i rodzenia pępowin.
Oglądam na Facebooku zdjęcia dzieci znajomych. Rodzice pojechali do rodziny na południowy wschód, zachwycają się dwuletnim Kubą, który płynnie mówi, zadaje pytania i jest niezwykle komunikatywny. Moja Mama pieje z zachwytu. Ciekawe, co się jej stanie, jak się dowie, że będzie Babcią.
Mama: Kuba, wstawaj, lewa rączka jest już obudzona, zobacz.
Kuba: O, prawa rączka też!
Kuba wsuwa ręce w majtki.
Kuba: Obudziłem siusiaka!
Tzw. lol.
Ćwiczę od paru dni mięśnie Kegla, żeby mieć je jeszcze bardziej stalowe/spiżowe i powiedzieć fak ju nacinaniu przy porodzie. Brrrr!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz